Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Uważam podobnie jak Maruda, że troszkę WTZty nie spełniają swojej roli. Nie twierdzę że są zbędne oj nie, ale powinny się nazywać inaczej. Choć z drugiej strony "Warsztaty", no są jakże by nie, pracownie komputerowe, plastyczne, gastronomiczne itp. "Terapia" też jest przecież - podopieczni się czują pewniej, czasem są bardziej samodzielni. "Zajęcie" także jest i to ogromne zajęcie mają. Ale w sumie powinny WTZty przygotowywać do pracy a tego nie robią.
Z drugiej strony są ogromną pomocą dla rodzin osób niepełnosprawnych. Jak to ktoś kiedyś napisał są "przechowalnią" dzięki czemu rodziny mogą troszkę odsapnąć, albo podjąć normalną pracę. Rodzina przynajmniej nie jest psychicznie zmęczona.
Niepełnosprawni też uważam że zyskują bo nie siedzą w domu. Dzięki temu mają choćby kontakt z rówieśnikami lub niekoniecznie w tym samym wieku ale innymi osobami.
Myślę że mimo nie spełniania założeń WTZ są potrzebne tylko poprostu powinny się inaczej nazywać ale niestety przepisy wymusiły (dotacje do WTZtów itp.) że muszą się tak nazywać.
Żałuję że nie ma więcej ZAZów (Zakładów Aktywizacji Zawodowej) bo znam kilka osób które są umysłowo sprawne ale mają straszne kłopoty z funkcjonowaniem (np 4-kończynowe porażenie i wada wymowy) i niestety w WTZtach będą się cofać w rozwoju, a na otwartym rynku pracy nie mają szans (np. potrafią zrobić coś na komputerze typu obróbka grafiki itp. ale zajmuje im to 10 razy więcej czasu). To jest tragedia tych ludzi bo kończą szkoły są za zdrowi na WTZty a za chorzy na ZPCHRy. smutne to ale może się coś zmieni niedługo, miejmy taką nadzieję. |
|
|
|